Pałacowe nakazy
„jakim cudem do pałacu prezydenckiego z naruszeniem procedur wkroczyła Policja?”
„Natomiast żeby wejść do pomieszczeń, dokonać ich przeszukania, bo to jest procedura opisana w kodeksie postępowania karnego. Artykuł 220 mówi o tym, że potrzebne jest postanowienie, nakaz przeszukania pomieszczeń.(…)”
Oto cytaty z wypowiedzi polityka (pana Pawła Jabłońskiego, który zgodnie z Wikipedią jest również prawnikiem) odnoszące się do zatrzymania osób w Pałacu Prezydenckim. Przeszukanie i zatrzymanie wzbudzają u większości osób emocje, co nie budzi zdziwienia. Obie czynności związane są z podstawowymi prawami, które posiadamy jako obywatele, i które mocą ustawy mogą zostać ograniczone. Zostawmy jednak emocje, a przyjrzymy się problematyce przeszukania.
Procedur wejścia do Pałacu Prezydenckiego nie znam i zapewne jest to pytanie skierowane do Służby Ochrony Państwa, nie Policji. Ta ostatnia nie posiada odrębnej procedury przypisanej dla wejścia do Pałacu Prezydenckiego. Nikt nie przewidział, że taka potrzeba kiedykolwiek się pojawi. Ustawodawca przewidział ewentualne działania Policji na uczelniach wyższych i ich skutki, dlatego też je ograniczył. Art 50 ustawy z dnia 20 lipca 2018 Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce określa, że służby państwowe odpowiedzialne za utrzymanie porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego mogą wkroczyć na teren uczelni jedynie na wezwanie rektora lub w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego, bądź klęski żywiołowej.
Pan Paweł Jabłoński powołując się na art 220 Kodeksu Postępowania Karnego (KPK), zaznaczył, że do przeszukania niezbędny jest nakaz lub postanowienie. Podobne stwierdzenia wiele razy słyszałem z ust osób oburzonych koniecznością przeprowadzenia przeszukania ich mieszkań, firm czy też innych pomieszczeń. Całkowicie normalna i uzasadniona reakcja, w szczególności, że w filmach zazwyczaj słyszymy „mam nakaz”. Nie każdy musi znać cały art, 220 KPK (prawnik jednak powinien):
Art. 220. [Przeszukanie – organ uprawniony, zatwierdzenie]
Szkoda, że osoba publiczna nie wykorzystała okazji, żeby w całości omówić problematykę, a przy okazji zmieszała paragrafy jak marchewkę w sałatce warzywnej. Postaram się tutaj nadrobić straty.
Więc jak to jest z tymi postanowieniami przeszukaniami podstawami nakazami ?
Postanowienie, nakaz, legitymacja, to istotny element układanki, który przydaje się przy pisaniu ewentulnego zażalenia na zasadność czynności. Cokolwiek jednak trzyma funkcjonariusz w ręku, przeszukanie i tak zostanie zrealizowane. Pytania, które według mnie są istotniejsze to:
- Co szukają. Odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać na samym początku czynności. Funkcjonariusz powinien wskazać, czego będzie szukał i poprosić nas o wydanie tej rzeczy (lub osoby). Szczegóły w art. 224 KPK.
- Kto szuka. Z jakiej jednostki są funkcjonariusze, kto jest prowadzącym czynność.
Odpowiedź na ostatnie pytanie warto sobie gdzieś odnotować. Dlaczego? Czynność przeszukania jest dokumentowana, a dokładnie protokołowana. Zawsze można znaleźć wśród funkcjonariuszy jedną osobę, która w pewnym momencie zabierze się za pisanie protokołu. Są tam pytania otwarte i zamknięte, jak w dobrym teście. Całość dosyć czytelna. W protokole zapisana zostanie między innymi podstawa przeszukania, osoby uczestniczące, uwagi, a z całością na końcu zostaniemy zapoznani i poproszeni o złożenie swoich podpisów. Protokół jednak trafi do akt sprawy, nie do nas. Jedyne dokumenty, które mogą u nas zostać to postanowienie lub nakaz, które niekoniecznie muszą się pojawić. Kiedy przeszukanie jest realizowane po okazaniu legitymacji służbowej, nie dostaniemy jej na pamiątkę. W przypadku zabezpieczenia przez funkcjonariuszy rzeczy (i tylko wtedy) otrzymamy również spis tych rzeczy. Może się jednak zdarzyć, że po przeszukaniu pozostaniemy bez żadnego „kwitka”, a jeśli zapomnimy kto i z jakiej jednostki nas odwiedził, to nawet nie będziemy wiedzieli co dokładnie opowiedzieć znajomym. Podstawy już mamy, idźmy dalej.
Może się pojawić pytanie: a co jeśli nie otworzę drzwi? Użyję najlepszej możliwej odpowiedzi: to zależy. Warto jednak pamiętać, że ewentualna wymiana drzwi nie będzie refundowana. Przyjmuje jednak, że wpis zainteresował osoby, które nie chcą testować cierpliwości organów ścigania, a jedynie zadbać o bezpieczeństwo swoje, firmy i pracowników.
Czy zawsze muszę otwierać drzwi? Na wstępie warto zauważyć, że nie każde działanie organów ścigania zakończone zatrzymaniem, jest przeszukaniem. W „pałacowej dyskusji” to umknęło. Przypuśćmy, że policjanci wchodzą do firmy, informując właściciela, że jeden z pracowników jest poszukiwany. Na miejscu zatrzymują wskazaną osobę i bez zbędnych fajerwerków oddalają się z firmy. Jest to pobieżny i skrócony opis zatrzymania osoby, jednak nie miało tam miejsce przeszukanie. Oni tylko, cytując klasyka, weszli i wyszli. Wracając do pytania:
Art. 221. Godziny przeszukania
Oczywiście są wyjątki, a jak już wspomniałem nie każda wizyta jest przeszukaniem. Po 22 policja również może wejść do mieszkania, firmy, czy też parafii…
Warto pamiętać, w szczególności jeśli sytuacja bedzie nas mentalnie przerastała, że w trakcie przeszukania możemy przybrać wskazaną przez nas osobę. Mówi o tym art. 224 KPK. Nie może to jednak uniemożliwić lub utrudnić czynności w istotny sposób. Czyli odpuśćmy sobie prośbę o dzwonienie po wujka, który mieszka po drugiej stronie miasta. W przypadku osób fizycznych chodzi w takim przypadku o sąsiada lub innego domownika, który będzie formalnie uczestniczyć w czynnościach. W przypadku działalności gospodarczej osoby wskazane przez właściciela, kierownika, zarząd czy inną osobę odpowiedzialną.
Na co zwrócić uwagę?
Primo po pierwsze:
- nie pozwól, aby funkcjonariusze chodzili po firmie bez osoby towarzyszącej. Właśnie dlatego jeśli jest dużo funkcjonariuszy, to należy pomyśleć o przybraniu osób do czynności. Żaden funkcjonariusz nie pozwoli sobie, aby pozostać samemu w pomieszczeniu, jeśli tak jest powinno to być alarmujące. Oczywiście pomijam przypadek konieczności skorzystania z toalety (to tylko ludzie)…
- funkcjonariusz zabezpieczając przedmioty powinien, po zakończeniu czynności, przekazać listę zabezpieczonych rzeczy. Upewnij się, że taką listę dostałeś, a rzeczy są prawidłowo opisane – jeżeli jest to możliwe, każda rzecz powinna być opisana w sposób umożliwiający jej identyfikację (np. numer seryjny).
- czytaj protokoły. Wiem, że jest to ciekawe jak umowa bankowa lub opis przyrody w „Nad Niemnem”, a dodatkowo na sam koniec już będziesz miał wszystkiego dosyć, jednak warto sprawdzić, czy nie wkradły się tam błędy lub przeinaczenia.
Primo po drugie:
Są policjanci i są osoby, które się zachowują jak policjanci. Są służby specjalne i osoby, które udają służby specjalne. Dużo osób myli profil Agencji Bezpieczeństwa Narodowego z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a w przeszłości tzw. gang przebierańców przyjął około 3 mln złotych łapówek, wykorzystując przeświadczenie osób, że współpracują ze służbami specjalnymi. Nie należy wpadać w paranoję, jednak warto być czujnym. Przyjrzyjmy się legitymacjom służbowym, dwa razy spytajmy z jakiej jednostki przyjechali. Wzory legitymacji służbowych służb można znaleźć w internecie.
Ważnym, o ile nie najważniejszym elementem jest przygotowanie. Czynności procesowe w firmie, mogą się przydarzyć, nawet jeśli dopełnimy wszelkich starań aby działać zgodnie z prawem. Dlaczego należy się przygotować? Przeszukanie może prowadzić do zabezpieczenia aktywów należących do firmy, np laptopów czy dokumentacji. Czy jesteśmy przygotowani na taką ewentualność, jak to wpłynie na funkcjonowanie firmy? Bez względu, czy przyszła prawdziwa służba, czy przebierańcy, przygotowania powinny być takie same. Czy znasz odpowiedzi na podstawowe pytania:
- Czy informacje zawarte na nośnikach danych są odpowiednio zabezpieczone – szyfrowane?
- Czy posiadamy ich kopię? Czy mamy kopię, która znajduje się w innej lokalizacji?
- Czy utrata sprzętu zatrzyma działalność firmy?
- Czy kierownictwo firmy i pracownicy będą wiedzieli jak się zachować w takiej sytuacji?
Jak chronić firmę przed atakami socjotechnicznymi, o tym mówimy w naszych szkoleniach oraz doradzamy w przedmiotowym obszarze. Pierwszym krokiem jest jednak odpowiedź na powyższe pytania, które mam nadzieję, pozostaną jedynie w sferze analizy ryzyka.